Aktualności

...ciąg dalszy wspomnień o rajdach rowerowych na Ukrainę.

Dziś obiecany tydzień temu ciąg dalszy wspomnień o rajdach rowerowych na Ukrainę.

     Kolejny rajd na Ukrainę udało nam się zorganizować w 2009 r. Był naprawdę karkołomnym przedsięwzięciem. Sam rajd to jedno, trwał 4 dni, ale przygotowania do niego rozpoczęliśmy już w grudniu 2008 r., wyjeżdżając na Ukrainę celem znalezienia miejsca zakwaterowania dla jego uczestników. Trzeba było jeszcze przygotować wniosek o środki finansowe do Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie i jeszcze kilka razy pojechać na Ukrainę, by sprawdzić trasy rajdu, i sfinalizować umowy, a po rajdzie napisać sprawozdanie końcowe, które zawiera opis  czynności przed, i w czasie rajdu oraz rozliczenie finansowe. Dzięki temu 300 osób mogło bezpiecznie przemierzać Roztocze na rowerze i zwiedzać po polskiej i ukraińskiej stronie.  Chyba wtedy uświadomiliśmy sobie, że wysiłek w kreowaniu nowej, wartościowej rzeczywistości, która w naszym przypadku przyjmuje wymiar organizowania turystyki rowerowej, jest wartością samą w sobie i to daje olbrzymią satysfakcję oraz energię do dalszego działania. Opis rajdu poniżej jest tylko namiastką intensywności tego, co działo się podczas jego trwania, a plakat jest tego dobrą ilustracją. Warto dodać, że plakat był inspirowany pomnikiem rowerzystów znajdującym się na wzgórzu Magreglio w pobliżu jeziora Como, gdzie usytuowane jest sanktuarium La Madonna del Ghisallo, będącej patronką rowerzystów. Na tablicy pomnika tkwi napis, którego początek brzmi następująco: „...następnie Bóg stworzył rower, gdyż jest on dla człowieka źródłem wysiłku i satysfakcji w męczącej podróży jaką jest życie” (tłumaczenie z włoskiego Kasi Rabiegi).

       Niech będzie inspiracją dla wszystkich cyklistów i okazją do podjęcia postanowienia odwiedzenia tego sanktuarium, które m.in. zawiera muzeum rowerowe.

Wydobyty z naszego archiwum opis rajdu i zdjęcia.

 

01-04.05.2009 r. Międzynarodowy Rajd RowerowyCentralnym Szlakiem Rowerowym Roztocza

       01-04.05.2009 r. Międzynarodowy Rajd Rowerowy Centralnym Szlakiem Rowerowym Roztocza Józefów – Lwów niestety już przeszedł do historii. Trwał cztery dni i był największą i najtrudniejszą w realizacji imprezą przez nas organizowaną. Logistyka zakładała współpracę między wieloma podmiotami zarówno w kraju jak i na Ukrainie, co było nie lada wyzwaniem. Trzy warianty rajdu dodatkowo komplikowały realizację zadania. Na dodatek powodzenie tego rodzaju imprezy jest zależne od pogody, która zawsze stanowi wielką niewiadomą. Relacja organizatora nie należy do obiektywnych, ale mam wrażenie, że już w tej chwili, spora część uczestników rajdu tęskni za jego powtórzeniem. W rajdzie brało udział łącznie (w Józefowie, Lubyczy Królewskiej i na Ukrainie) 300 osób, które przyjechały m.in. z takich miast jak: Gdańsk, Warszawa, Ożarów Mazowiecki, Oława, Lublin, Świdnik, Krasnystaw, Chełm, Zamość, Rzeszów, Częstochowa, Radom, Parczew, Tomaszów Lubelski, Biłgoraj, Hrubieszów, Werbkowice, Jarosław, Horyniec Zdrój oraz z Ukrainy. Niektórzy z nich są stałymi gośćmi i uczestniczyli we wszystkich naszych majowych rajdach, a ten był szóstym (wielkie dzięki). W ciągu czterech dni przejechaliśmy prawie 300 km, po chyba wszelkich możliwych nawierzchniach dróg. Były długie podjazdy i ostre zjazdy, z których najbardziej zaprawieni uzyskiwali prędkość 70 km/h. Były defekty rowerów: od przebitych dętek (15), po urwany pedał. Miały miejsce dramatyczne momenty, jak wywrotka przy zjeździe, na szczęście bez tragicznych konsekwencji. Niektórym brakowało sił i byli podwożeni samochodem technicznym, a innych wprost przeciwnie, rozpierała energia i pędzili ile sił w nogach. Dominowała jednak, przede wszystkim, radość z pokonywanych wspólnie kilometrów, którą doskonale znają miłośnicy jazdy na rowerze. Roztocze po stronie polskiej i ukraińskiej urzekało swym pięknem. Zobaczyliśmy, a niektóre zwiedziliśmy, kilkanaście miejscowości, w tym: Górecko Kościelne, Floriankę, Siedliska, Hrebenne, Rawę Ruską, Potylicz, Magierów, Krechów, Janów, Stradch, Lwów i Żółkiew oraz dwa parki narodowe (zaprzyjaźnione ze sobą): Roztoczański Park Narodowy i Jaworowski Przyrodniczy Park Narodowy. Fantastyczna do uprawiania turystyki rowerowej pogoda pozwalała czerpać z jazdy w takich „okolicznościach przyrody” wszystko, co najlepsze. No i pomoc straży granicznej i policji ze strony polskiej i ukraińskiej, zabezpieczanie dróg i pilotowanie; po prostu, wzór do naśladowania (czapki z głów przed Wami, Panie i Panowie). Dla wytrwałych także Lwów nocą odkrył swój czar. Tylko szkoda, że hasło „Roztocze bez granic”, na razie funkcjonuje w sferze marzeń i każdy przekraczający granicę polsko-ukraińską musi tego doświadczać.

          
          Wszystkim uczestnikom rajdu, w imieniu organizatorów, serdeczne dzięki za wytrwałość, życzliwość, wybór naszej imprezy i obdarzenie nas zaufaniem, że podołamy. Chyląc nisko przed Wami czoła, zapraszam na kolejne. Do zobaczenia na trasach.


          Przypomnę podmioty, które w dużej mierze przyczyniły się do realizacji rajdu:
Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego, Roztoczański Park Narodowy, Urząd Miejski w Józefowie, Urząd Gminy w Lubyczy Królewskiej, Jaworowski Przyrodniczy Park Narodowy, Lasy Państwowe, Nadbużańska Straż Graniczna, AMBRA, Zakład Energetyczny w Zamościu, Pszczelarz Kozacki, Piekarnia „u Dzidy”, HEMPO.PL, Radio Lublin, Katolickie Radio Zamość, „Kronika Tygodnia”, „Kurier Lubelski” i „Tygodnik Zamojski”.

          Zdjecia z rajdu - TUTAJ

 

 

<< Wróć do poprzedniej strony